PYRKON 2007
Powrót do ImprezPotwierdzam to, co ongiś napisałem, że Pyrkon to impreza bogata, zorganizowana porządnie, i trzymająca strukturę. Prelegenci zawsze dostają wodę na stół, a hotel (którego standard przemilczymy, bo nie jest istotny) jest dosłownie naprzeciwko konwentowej szkoły. Mój program, był napięty, bo miałem dwa wystąpienia solo (autorskie i prelekcję o różnicach w komunikacji męsko damskiej), oraz uczestniczyłem w czterech panelach: o obcych w literaturze polskiej, o tym czym jest fantastyka, o przyszłych cywilizacjach i o polityce (uczestnicy wypisani są na stronie głównej, w newsach). Pierwszy panel rozpoczął się od "Fiaska" Lema, a skończył na "Funkym Kovalu" Parowskiego. Drugi wahał się między podejściem osobistym (przeze mnie forsowanym) i podejściem obiektywno - krytycznym, które mnie w ogóle nie interesuje. Trzeci szedł od wizji rodzin przyszłości (nikt nie burzył się, gdy mówiłem o rodzinach homoseksualnych. Sukces) do pytania czy Tom Cruise przeszczepi swoją głowę klonowi podstępnie hodowanemu w piwnicy.
Ostatni, najciekawszy, odkrywał tajemincę światowej władzy i różne optyki rewolucji.
Nie chwaląc się na prelekcji o komunikacji męsko damskiej był dziki tłum (mimo, że rozpoczęła się o 21.00), a po niej nastąpiły gromkie brawa. Spotkanie autorskie, znakomicie prowadzone przez Marcina Lewandowskiego wpisuję do jednych z najbardziej udanych. Marcin zadawał delikatne i głębokie pytania. Miło było z nim rozmawiać. Spotkanie zaszczycił Marek Huberath (który zgodził się podzielić swoim zdaniem na temat kreacji bohatera) i Rafał Kosik.
Nie mniej ważna była część nieoficjalna konwentu, podczas której zawiązała się bardzo interesująca paczka znajomych, niemal nierozłącznych. Byli to, zaczynając od dam: Ika (żona Nexusa), Lu, Kasia Sienkiewicz-Kosik, Joe Cool (Kasia, ale inna), Marzenka Kłos, a z panów rzeczony Nexus, Czarny zwany Olgierdem, Rafał Kosik, kochany Andrzej Sawicki (znany tłumacz i słynny El General Magnifico z CD - Action) i oczywiście kochany Norrrbercik. Bywało, że wszyscy rezydowaliśmy w pokoju hotelowym i... konferowaliśmy na umór. Norrrbercik opowiedział w mistrzowskim stylu krocie kawałów, Czarny znacząco milczał, Nexus się śmiał, Lu także, Joe robiła rzeczy, o których nie wspomnę, takoż Ika, Kasia, Rafał i Andrzej. Ogólnie był to znakomity wyjazd i już nie mogę się doczekać Nidzicy. Nie ze względu na miejsce czy program, ale ze względu na tych właśnie ludzi. Życie jest dziwne i ciekawe.
Bardzo dziękuję wszystkim, których na Pyrkonie spotkałem, z którymi się bawiłem, z którymi rozmawiałem, pracowałem i dyskutowałem. Do następnego razu.
Poniżej krótka fotorelacja, która zostanie uzupełniona, gdy otrzymam przesyłkę od Nexusa.



Wykorzystano grafiki Tomasza Piorunowskiego, Marcina Trojanowskiego i Tomasza Marońskiego.
Webmasterzy: Lafcadio, wiesniak










